Nie wiem, jak to się dzieje, że najprostsze przepisy bywają jednocześnie najdoskonalsze. Ostatnio, szukając pomysłu na wykorzystanie białek po robieniu domowego majonezu, natknęłam się na przepis siostry Anieli.
Babka z białek – lekka, puszysta, bez grama tłuszczu, a przy tym tak smakowita, że znika szybciej niż się studzi. Postanowiłam ją upiec. I już wiem – to będzie mój stały patent na „resztki”, które do tej pory trafiały do zamrażalnika.
Siostra Aniela to postać legendarna – skromna zakonnica, której przepisy podbiły serca tysięcy Polaków. Jej kuchnia to prostota i serce na talerzu. Nie inaczej jest z tą babką – składniki podstawowe, sposób wykonania banalnie prosty, ale efekt… absolutnie niebanalny!
Przepis na babkę z białek siostry Anieli
Składniki:
- 6 białek
- szczypta soli
- 200 g cukru
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 150 g mąki pszennej (typ 450)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- kilka kropel soku z cytryny lub skórka starta z cytryny
- odrobina oleju do natłuszczenia formy
- bułka tarta lub kasza manna do obsypania formy
Wykonanie:
Białka ubijam ze szczyptą soli na sztywną pianę, a następnie – partiami – dodaję cukier i cukier waniliowy. Ubijam do uzyskania błyszczącej, gęstej masy, która przypomina bezę. Potem delikatnie mieszam ją z przesianą mąką i proszkiem do pieczenia. Na koniec dodaję cytrynowy akcent – odrobinę soku lub skórkę. Masę przelewam do formy na babkę (najlepiej z kominem), wcześniej natłuszczonej i obsypanej.
Piekę ok. 35 minut w 170–180°C, do tzw. suchego patyczka. Kiedy wystygnie, posypuję cukrem pudrem – choć czasem robię też polewę cytrynową albo czekoladową, jeśli akurat mam ochotę na coś bardziej dekadenckiego.
Dlaczego ta babka jest wyjątkowa?
Po pierwsze – delikatność. To ciasto dosłownie rozpływa się w ustach. Po drugie – prostota. Nie ma tu masła, mleka, żółtek – co czyni ją idealną dla osób, które muszą ograniczyć tłuszcz lub mają nietolerancję laktozy. Po trzecie – nie marnuję jedzenia. Ileż to razy zostawałam z białkami po kremie, kruchym cieście czy domowym likierze. A teraz – wiem, że te białka to mój bilet do puszystej przyjemności.
Moje porady i wariacje
Zdarza mi się dodać garść wiórków kokosowych lub posiekanych orzechów. Innym razem – kilka kropel naturalnego olejku migdałowego. Jeśli użyjesz barwnika naturalnego (np. z buraka czy szafranu), możesz stworzyć piękne, pastelowe wersje. A dla dzieci – polecam dodać kolorowe posypki do środka, żeby po przekrojeniu babka wyglądała jak tęcza.
Świetnie sprawdza się też jako baza do deserów z bitą śmietaną i owocami. Pokrojona na plasterki, przełożona konfiturą – smakuje jak lekki tort.
Czy warto ją upiec?
Zdecydowanie tak. To ciasto idealne na każdą okazję: do kawy, na piknik, do pracy czy jako przekąska do szkolnej śniadaniówki. A fakt, że przygotowuje się je z białek, które często są kulinarnym „odpadem”, daje ogromną satysfakcję.
Dla mnie babka z białek siostry Anieli to nie tylko przepis – to ciepło, prostota i magia domowego wypieku. Gorąco polecam – raz spróbujesz i będziesz wracać.